W dwóch ostatnich spotkaniach jarosławscy piłkarze trzykrotnie byli na prowadzeniu, ale ostatecznie wywalczyli w nich zaledwie jeden punkt. Okazja do przełamania nadarzy się już w środę. W Besku JKS zmierzy się z tamtejszym Przełomem.
Początek sezonu ma to do siebie, że każda wygrana może zbliżyć zespół ze środka tabeli do ligowej czołówki, zaś porażka - przesunąć go blisko strefy spadkowej. Tak niestety stało się z drużyną Pawła Załogi po występach w Kolbuszowej (2:2) i u siebie przeciwko Piastowi Tuczempy (1:2). Czarno-niebiescy zajmują obecnie jedenastą lokatę, mając na swoim koncie pięć punktów.
Identycznym dorobkiem mogą po czterech kolejkach poszczycić się piłkarze Przełomu Besko, którzy do IV ligi awansowali w czerwcu po dwuletniej nieobecności. W 2017 roku musieli jeszcze uznać wyższość w klasie okręgowej Stali Sanok. W minionym sezonie byli już bezkonkurencyjni, dystansując o dziewięć punktów Partyzanta Targowiska.
Kamil Bała, Mateusz Jurczak i Bartłomiej Raba zdobywali gole w poprzednich trzech spotkaniach. Czy poprowadzą zespół do przełamania w meczu z Przełomem? (fot. Dominik Budzowski)
Drużyna trenera Pawła Jaślara rozpoczęła obecny sezon obiecująco. Na inaugurację zremisowała 2:2 z Rzemieślnikiem Pilzno. Później przytrafiła się skromna porażka 0:1 z Izolatorem, a następnie wygrana 1:0 nad Koroną Rzeszów i remis 1:1 ze Stalą Gorzyce.
Wyniki pierwszych z tych dwóch spotkań, w których Przełom mierzył się z solidnymi rywalami mającymi pewne aspiracje, pokazują, że jedenastka z Beska nie jest łatwym orzechem do zgryzienia. Nasi piłkarze będą musieli być czujni i skoncentrowani, by nie powtórzyć błędów choćby z Kolbuszowej, gdzie trzy punkty w konfrontacji z innym beniaminkiem były absolutnie w zasięgu.
JKS póki co prezentuje się całkiem korzystnie w ofensywie, lecz bywa nieskuteczny. Gdyby jarosławianie mieli lepiej ustawione celowniki lub też w decydujących momentach podejmowali inne decyzje, dziś byliby w tabeli znacznie wyżej. Z drugiej strony w minionych dwóch kolejkach zdecydowanie za dużo pozwalali rywalom pod własnym polem karnym, co skutkowało niestety utratą aż czterech goli.
Jak drużyna zaprezentuje się podczas swojej pierwszej w historii ligowej wizyty w Besku i czy uda się jej wrócić z pełną pulą - przekonamy się już jutro. Początek meczu o godzinie 17. Relacja tradycyjnie na facebooku.
