Wielkimi krokami zbliżamy się do finiszu jesiennej rundy rozgrywek. W najbliższą sobotę naszych piłkarzy czeka już czternasty ligowy pojedynek, a ich rywalem będzie MKS Trzebinia-Siersza.
Klub z Trzebini założono stosunkowo niedawno, bo w 2000 roku. Tradycją sięga jednak znacznie dalej, gdyż MKS powstał z połączenia dwóch trzebińskich zespołów - Hutnika (datowanego na rok 1923) oraz Górnika Siersza (powstałego w 1946). Żółto-czarni kontynuują tradycje obu tych klubów, choć Górnika z Sierszy (obecnie dzielnicy Trzebini) reaktywowano przed kilkoma laty i obecnie występuje on w klasie B.
MKS powrócił w tym sezonie do III ligi po rocznej nieobecności. Poprzednia przygoda z tym szczeblem rozgrywkowym trwała tylko rok. Teraz w 20-tysięcznym miasteczku, położonym przy granicy województw małopolskiego i śląskiego, liczą na dłuższe pozostanie w gronie trzecioligowców. Póki co drużynie prowadzonej przez trenera Roberta Moskala idzie przyzwoicie - w 12 meczach zgromadziła 17 punktów i zajmuje miejsce w środku stawki.
Ekipa naszych sobotnich rywali zwróciła na siebie uwagę kilkoma efektownymi zwycięstwami. Na stadionie przy ulicy Kościuszki poległ między innymi Motor Lublin (1:3), a w wysokim stosunku trzebinianie pokonali również Orlęta Radzyń Podlaski (6:2), Sołę Oświęcim (5:1) i Spartakusa Daleszyce (5:1). W sumie ofensywnie usposobiona drużyna zdobywał aż 25 goli - lepsze pod tym względem są tylko jedenastki Stali Rzeszów i wspomnianej Soły.
MKS Trzebinia-Siersza awansował do III ligi dzięki wygraniu baraży z BKS Bochnia
(fot. Robert Siwek, wtrzebini.pl)
W ostatnich trzech meczach zespołowi poszło jednak nieco gorzej, bowiem MKS wywalczył w nich zaledwie jeden punkt. Po tej słabszej serii piłkarzom… przyszło pauzować, gdyż planowane na poprzedni weekend spotkanie ze Stalą Rzeszów nie doszło do skutku z powodu zalanego boiska w Rzeszowie.
Sobotni pojedynek będzie zatem dla gospodarzy okazją do przełamania. Podobnie zresztą jak dla jarosławian, którzy po serii sześciu zwycięstw z rzędu zanotowali dwa remisy i porażkę. Niedawna przegrana 1:3 z Resovią przesunęła JKS na szóste miejsce w tabeli, co złą lokatą wprawdzie nie jest, ale chrapkę na „doszusowanie” do podopiecznych trenera Mariusza Sawy ma spora liczba drużyn plasujących się za ich plecami. W tym gronie jest między innymi Trzebinia, tracąca do czarno-niebieskich cztery punkty.
Jarosławianie, którzy w Trzebini gościć będą pierwszy raz w historii, mają olbrzymią szansę, by w trzech małych krokach zapewnić sobie komfort spokojnego przeżywania świąt i zimowej przerwy. Pierwszy z tych kroków mogą postawić już w sobotę. Początek meczu na stadionie przy ulicy Kościuszki o godzinie 14.00.
Brak komentarzy.
Kanał RSS z komentarzami do tego wpisu.
Przepraszamy, możliwość dodawania komentarzy jest obecnie wyłączona.