Zima 2015/16 była stosunkowo łagodna. Śniegu było jak na lekarstwo, toteż piłkarze większość gier kontrolnych rozegrali na naturalnych boiskach. W Jarosławiu tym razem nie było wielkich ruchów kadrowych. Najpoważniejsza zmiana zaszła za to na ławce trenerskiej.
Duet Michał Szymczak - Mariusz Kukiełka został w styczniu zastąpiony przez Mariusza Sawę. Urodzony w Chełmie szkoleniowiec w ubiegłym sezonie prowadził ligowego rywala jarosławian - Motor Lublin, osiągając z klubem, w którego barwach występował w przeszłości jako piłkarz, bardzo dobre rezultaty. Po słabszej jesieni, wiosną lublinianie byli najlepszą ekipą lubelsko-podkarpackiej III ligi, gromadząc w 15 meczach 36 punktów, a więc średnio 2,4 punktu na mecz.
Czy wiosną 2016 roku podobne wyniki pod okiem trenera Sawy osiągnie JKS? W realizacji głównego celu - utrzymania się w zreorganizowanej III lidze, szkoleniowcowi ma pomóc jego asystent Łukasz Laska - wprawdzie stosunkowo młody jak na trenera (ma bowiem zaledwie 26 lat), ale przy tym niezwykle ambitny i głodny sukcesów.

Jesienią Sebastian Dziedzic zdobył dla JKS siedem goli. Czy wiosną również będzie najskuteczniejszym graczem czarno-niebieskich?
W przeciwieństwie do lata ubiegłego roku, kiedy to w Jarosławiu doszło do prawdziwej rewolucji kadrowej, tym razem zmiany w składzie były nieliczne, choć trudno powiedzieć, że mało znaczące. Na Bandurskiego nie zobaczymy bowiem nie tylko byłego reprezentanta Polski - wspomnianego Kukiełki, lecz również Marka Soczka. Wieloletni kapitan czarno-niebieskich zdecydował się na przenosiny do czwartoligowej Wiązownicy. Aż trudno uwierzyć, że dla 33-letniego „Savioli” szatnia tego klubu będzie dopiero drugą w całej jego piłkarskiej przygodzie.
W jarosławskim zespole zabraknie także 19-letniego skrzydłowego Pawła Oziębły, któremu postanowili przyjrzeć się trenerzy walczącej o awans do I ligi Stali Mielec. Pierwsze dwa występy swojej nowej drużyny obejrzał z ławki, ale trzymamy kciuki, by wkrótce zadebiutował na drugoligowych boiskach.

Drugoligowa Siarka Tarnobrzeg wygrała w sparingu 2:0, ale jarosławianie tanio skóry nie sprzedali
Jarosławską jedenastkę wzmocniło póki co dwóch graczy. Z Karpat Krosno pozyskano defensywnego pomocnika Łukasza Krzysztonia. Niespełna 23-letni wychowanek Glinika Gorlice zajmie na boisku miejsce po Kukiełce. Z kolei z Półwyspu Apenińskiego do Jarosławia przybył 20-letni Rafał Surmiak. Rzeszowianin ostatnie półtora roku spędził we włoskich czwarto- i piątoligowych klubach. W sparingach pokazał się z dobrej strony, zdobywając w nich trzy gole.
W trakcie zimowych przygotowań jarosławianie rozegrali osiem meczów kontrolnych. Na podstawie suchych wyników można dojść do wniosku, że JKS jest tam, gdzie skończył rundę jesienną. Czarno-niebiescy przegrywali bowiem z wyżej notowanymi rywalami (po 0:2 z Resovią i Siarką, 0:3 ze Stalą Rzeszów oraz 2:4 z KSZO Ostrowiec), zaś wygrywali z teoretycznie słabszymi (5:1 z Sokołem Nisko, 6:0 z Zorzą Zarzecze i 2:0 z Orłem Przeworsk).

Ta ekipa powalczy wiosną o miejsce w „nowej” III lidze. Czy drużynie uda się osiągnąć ten cel - przekonamy się już za niespełna trzy miesiące.
Może to być odrobinę mylące (i oby faktycznie było); pierwsze z wymienionych meczów jarosławianie rozgrywali bowiem na początku okresu przygotowawczego, kiedy to trenerzy przyglądali się wielu zawodnikom testowanym, zaś gra poszczególnych formacji jeszcze się nie zazębiała. Trener Sawa nie zawsze miał również do dyspozycji wszystkich graczy jednocześnie. Pojedynki ze Stalą Rzeszów oraz (przede wszystkim) z Siarką pokazały jednak, że w zespole drzemie spory potencjał. Pozostaje mieć nadzieję, że piłkarze pokażą go właśnie w lidze. Wszak latem wszyscy zachwycali się efektownymi zwycięstwami w meczach kontrolnych, po których przyszedł jednak ligowy prysznic - jeśli nie zimny, to z pewnością odrobinę chłodny.
