Spotkaniem o finał okręgowego Pucharu Polski piłkarze JKS zakończą 2015 rok. W niedzielę punktualnie o godzinie 12.00 czarno-niebiescy zmierzą się na wyjeździe z KS Wiązownica.
Rywal to beniaminek podkarpackiej IV ligi. Rundę jesienną Wiązownica zakończyła na przyzwoitym szóstym miejscu, gromadząc w 15 meczach 25 punktów. Drużyna prowadzona przez grającego trenera Bogusława Sierżęgę była w tym czasie szczególnie groźna na własnym stadionie, gdzie w ośmiu spotkaniach zanotowała aż siedem zwycięstw i poniosła tylko jedną porażkę - 0:3 z Rzemieślnikiem Pilzno.
W zespole z Wiązownicy występuje kilku wychowanków naszego klubu. W obronie podstawowymi graczami są: Paweł Bartnik oraz Maciej Saramak. Pierwszy z nich występował w jarosławskiej jedenastce w latach 2008-2012, rozgrywając w koszulce JKS 68 ligowych meczów i strzelając 1 gola. Drugi w barwach klubu z Bandurskiego wystąpił 312 razy i zdobył 49 bramek, a w przeszłości reprezentował również drugoligowego Hetmana Zamość. Graczem JKS był on jeszcze wiosną tego roku, zaś do ekipy czwartoligowca przeniósł się w letnim oknie transferowym.
Najskuteczniejszym w tym sezonie zawodnikiem Wiązownicy jest z kolei inny wychowanek Jarosławskiego Klubu Sportowego - Mateusz Hołub. W latach 2006-2011 rozegrał 130 spotkań w czarno-niebieskich barwach, strzelając w nich 43 gole. W obecnych rozgrywkach zdobył dla Wiązownicy 9 bramek. Graczem naszych niedzielnych rywali jest również Mateusz Kubas, który wprawdzie nigdy nie zagrał w pierwszej drużynie JKS, ale występował w zespołach młodzieżowych jarosławskiego klubu.
KS Wiązownica, poza bardzo udaną debiutancką rundą w IV lidze, przyzwoicie spisuje się także w Pucharze Polski. Dla jedenastki trenera Sierżęgi obecna edycja tych rozgrywek jest najbardziej udana od 10 lat, kiedy to, grając jeszcze pod nazwą Golbalux, drużyna po raz ostatni grała w okręgowym półfinale, przegrywając w nim dopiero po rzutach karnych z Piastem Tuczempy.
W drodze do tegorocznego półfinału Wiązownica stosunkowo łatwo eliminowała kolejnych rywali, problemy mając jedynie w 1/8 finału z A-klasowym Zrywem Młodów. Gospodarze niedzielnego meczu pokonali kolejno Czarnych Oleszyce (4:0), wspomniany Zryw (1:0) oraz trzecioligowego Sokoła Sieniawa (3:0). Gole w tym ostatnim spotkaniu zdobywali: Mateusz Hołub, Piotr Misiąg i Przemysław Brzyski. Wynik ćwierćfinałowego meczu z solidnym trzecioligowcem robi wrażenie, a dla podopiecznych Michała Szymczaka może być ostrzeżeniem, że rywal nie odpuści walki o pierwszy w historii klubu finał.
Mateusz Hołub (po prawej) w przeszłości zdobywał bramki dla JKS. Teraz jest najskuteczniejszym graczem Wiązownicy (fot. Natalia Styś, podkarpacielive.pl)
To jednak JKS będzie faworytem, choć zmartwieniem jarosławian mogą być kontuzje i wąska ławka. Nasz zespół w ostatnich tygodniach odczuwał także trudy długiego sezonu. Obie drużyny miały za to sporo czasu, by do niedzielnego pojedynku się przygotować. JKS ostatni mecz ligowy rozegrał przed tygodniem (remis 1:1 z Polonią Przemyśl), zaś KS Wiązownica - przed dwoma (zwycięstwo 1:0 z LKS Skołoszów).
Za naszą jedenastką przemawia historia - jarosławianie nigdy nie przegrali z Wiązownicą meczu o stawkę, a w ostatnich 11 latach dwukrotnie eliminowali tego rywala z Pucharu Polski. W lipcu JKS wygrał również z lokalnym przeciwnikiem w meczu sparingowym aż 5:1. Gole zdobywali wówczas: Bartłomiej Raba (dwie), Walerij Sokolenko, Mariusz Kukiełka oraz Sebastian Dziedzic. W niedzielne południe do dyspozycji szkoleniowca będzie każdy z tych graczy poza kontuzjowanym Rabą.
Pojedynek czołowych drużyn III i IV ligi z pewnością przyniesie kibicom sporo emocji. Czy jarosławianom uda się po raz trzeci z rzędu wywalczyć awans do okręgowego finału? O ile pogoda nie storpeduje spotkania, przekonamy się o tym w niedzielę o godzinie 12.00.
Brak komentarzy.
Kanał RSS z komentarzami do tego wpisu.
Przepraszamy, możliwość dodawania komentarzy jest obecnie wyłączona.