Brazylijski akcent w IV lidze

– Moim celem jest gra w ekstraklasie – obrońca z Brazylii, który w lipcu trafił do IV-ligowego JKS-u, ma jasno sprecyzowany cel. Alanowi Santanie podoba się Jarosław, ale jest pewien, że długo tu miejsca nie zagrzeje.

23-letni Alan Machado Santana, bo tak brzmi pełne nazwisko zawodnika, występował w narodowych klubach: AD Guarulhos, Associação Recreativa Maranhão i Elosport Bonito Capão.

Przygoda Brazylijczyka z polską ligą zaczęła się w ubiegłym roku, kiedy to trafił do I-ligowego Motoru Lublin. Transfer miał okazać się hitem, lecz Alan nie pograł tam za wiele. Od tego sezonu reprezentuje barwy JKS-u Jarosław. Nie narzeka, że znalazł się w słabszej lidze.

– Skupiam się na piłce i staram się robić to jak najlepiej – opowiada. Wierzy, że i tak trafi do ekstraklasy, a najlepiej do mocnego klubu za granicą.

Chociaż jego rodzina mieszka w Brazylii, to nie brak mu towarzystwa w Polsce i nie czuje się samotny. – Mam w Polsce wielu przyjaciół, zwłaszcza w Jarosławiu. Poza tym mam kontakt z moimi kolegami z Brazylii, którzy grają w I i II lidze – mówi z zadowoleniem.

Domator
Porównując oba polskie miasta, w których grał, piłkarz wybiera… Jarosław.

– Jest mniejszy i lepiej się tutaj czuję. Pochodzę z małego miasteczka i nie jestem przyzwyczajony do hałasu i korków. W Jarosławiu życie toczy się wolniej, a mnie to pasuje. Lubię ciszę i spokój – uzasadnia.

A co robi w wolnym czasie? – Nie imprezuję, wolę zostać w domu i porozmawiać z rodziną przez telefon lub skype, posurfować w Internecie, czy uczyć się polskiego. Staram się poznać i zapamiętać jak najwięcej słów. Gdy rozmawiam z chłopakami z klubu biorę słownik i tłumaczę słówka. To najprostszy i najszybszy sposób na naukę – stwierdza niemal poprawną polszczyzną, zaskakując znajomością wielu nawet trudnych słów.

– Nie mogłem za to na początku przyzwyczaić się do polskiej kuchni i waszych potraw. Kuchnia brazylijska jest inna, ale teraz nie czuję różnicy i bardzo smakują mi polskie potrawy. Nie mam ulubionych. Wszystkie są bardzo dobre – tłumaczy.

Profesjonaliści
W zespole jest bardzo lubiany i nic w tym dziwnego. Ambitny i skromny chłopak nie ma problemów z nawiązywaniem znajomości.

– Chociaż to tylko IV liga, koledzy z Jarosławia zachowują się bardzo profesjonalnie i traktują poważnie piłkę. W Lublinie czasami było więcej dziecinady, a tutaj nie o to chodzi. Jeżeli coś robisz, to rób to najlepiej jak potrafisz nie ważne czy jesteś w lepszej czy słabszej lidze – przedstawia swoje motto.

Plany na przyszłość? – Na razie jestem w Polsce, a co będzie dalej, zobaczymy. Czy to będzie Polska, czy inny kraj, chcę grać jak najdłużej. Nieważnie jest dla mnie gdzie. Na pewno chcę któregoś dnia wrócić do Brazylii – kończy.

Czy jego dojrzałe słowa zamienią się w czyny? Czy pokaże na co go stać?

Natalia Szczepankiewicz - nowiny24.pl
fot. Przemysław Markocki (nowiny24.pl)

Brak komentarzy

Nikt tego jeszcze nie skomentował.

Kanał RSS dla tego wpisu.

Niestety, skomentowanie tego wpisu jest niemożliwe.