JKS 1909 Jarosław - Wisłoka Dębica 3:1 (0:1)
0:1 Barycza 19′
1:1 Kossak 56′
2:1 Pawlak 82′
3:1 Soczek 84′
JKS: Furtak - Puńko (46 Syty), Dziedzic, Santana, Vaskovets - Raba (46 Pawlak), Sobczak, Malyk, Soczek - Kossak (65 Fedor), Muzychuk
Wisłoka: Flasza- Piłat, Pyskaty, Cichosz, Galas - Mariusz Wolański, Michał Wolański, Wolak, Augustyn (62 Bielatowicz) - Barycza, Zięba (72 Rokita)
Sędziowali: Leszek Gawron oraz Jacek Węgrzyn i Jakub Redwan (Mielec)
Widzów: 700
JKS | WISŁOKA | |
3 | gole | 1 |
8 | strzały celne | 4 |
9 | strzały niecelne | 6 |
5 | rzuty rożne | 6 |
6 | spalone | 2 |
16 | faule | 19 |
0 | żółte kartki | 3 |
0 | czerwone kartki | 0 |
Lepszej inauguracji nowego sezonu nie można było sobie wymarzyć. JKS rozegrał z Wisłoką ciekawe, obfitujące w bramkowe okazje widowisko, zakończone efektownym zwycięstwem. Zwycięstwem nad spadkowiczem z III ligi, który nigdy naszym piłkarzom “nie leżał” i który pomimo kłopotów organizacyjnych, może liczyć się w walce o czołowe lokaty w lidze.
W pierwszych minutach spotkania lepiej prezentowali się goście. Łatwiej przedostawali się pod pole karne rywali, częściej strzelali i nie dopuszczali do zbyt dużego zagrożenia pod własną bramką. Już w 19. minucie debiutujący w naszym zespole Daniel Furtak musiał sięgać do siatki. Po dośrodkowaniu Michała Wolańskiego Tomasz Barycza wygrał główkowy pojedynek z Michałem Puńko i zdobył prowadzenie dla Wisłoki. Gospodarze szybko otrząsnęli się po stracie i już po chwili powinni byli wyrównać. Andriy Malyk prostopadłym podaniem uruchomił Andrija Muzychuka, ale ten w dogodnej sytuacji fatalnie przestrzelił.
Z biegiem czasu inicjatywę zaczęli przejmować piłkarze Jarosława Zająca, ale wciąż brakowało im skuteczności. Przede wszystkim Muzychukowi, który jeszcze trzykrotnie mógł pokonać Grzegorza Flaszę. W 35. minucie po dośrodkowaniu Marka Soczka “Szewa” główkował tuż nad poprzeczką, a w ciągu kolejnych 120 sekund dwukrotnie po podaniach Viktora Kossaka znajdował się w sytuacjach sam na sam z bramkarzem Wisłoki, za każdym razem koszmarnie pudłując. Goście nie pozostawali dłużni i również mieli swoje strzeleckie okazje. W 30. minucie Furtak obronił mocny strzał Adriana Augustyna, a w 39. minucie uderzenie Mariusza Wolańskiego bramkarz JKS-u wypiąstkował na róg.
Trener Zając nie czekał długo ze zmianami i zaraz po przerwie desygnował do gry Sebastiana Pawlaka oraz Marka Sytego, który w sobotę zmieni stan cywilny. Znów lepiej w mecz weszli jednak dębiczanie, którzy w 49. minucie mogli podwyższyć prowadzenie. Kamil Zięba uprzedził wychodzącego z bramki Furtaka, ale na nasze szczęście trafił tylko w poprzeczkę.
Co nie udało się przed przerwą Muzychukowi, udało się w 56. minucie Kossakowi. Z rzutu rożnego dośrodkował Soczek, futbolówkę głową zgrał Alan Santana, a Kossak z bliska wpakował ją do siatki. Wyrównujące trafienie dodało animuszu jarosławianom, którzy coraz częściej zagrażali bramce Flaszy. W 66. minucie po akcji Michała Fedora obrońcy Wisłoki zablokowali strzały Marka Soczka, a następnie Andriya Malyka. Blisko celu był również w 81. minucie Fedor.
Zanim prowadzenie objął JKS, o palpitację serca przyprawił kibiców Furtak. W 78. minucie wypuścił on piłkę z rąk po jednym z dośrodkowań, ale z prezentu nie skorzystał Barycza, który huknął wysoko nad poprzeczką. Końcówka należała już do czarno-niebieskich. W 82. minucie żaden z obrońców nie przeciął prostopadłego podania Soczka do Pawlaka, a 17-letni wychowanek JKS-u popędził sam na bramkę, przelobował wychodzącego na 20. metr Flaszę i umieścił piłkę w pustej bramce. Bramkarz Wisłoki zarobił przy okazji żółtą kartkę - za próbę zatrzymania futbolówki ręką za linią “szesnastki”. 2 minuty później było już po meczu. Mocny strzał najlepszego na boisku Marka Soczka bramkarz Wisłoki przepuścił pod ręką i gospodarze mogli cieszyć się z pierwszego w tym sezonie zwycięstwa.
Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Niestety, skomentowanie tego wpisu jest niemożliwe.