Kolorowo i nerwowo

JKS Jarosław - Sokół Nisko  1:0 (0:0)
1:0 Malyk 52′

JKS: Kudla - Puńko (78 Bartnik), Dziedzic, Vaskovets, Łukasik - Raba (90 Sekuła), Hołub, Malyk, Sobczak (46 Kossak), Soczek - Muzychuk
Sokół: Osipa48′ - A. Nowak (81 Kaczmarczyk), Drabik, Śnios(85 R. Wojtak), Woźniak - Sobiło, Skiba, Lebioda, Dyba(71 Pławiak80′) - Szeser65′, Szewc (51 Kotuła)

Sędziowali: Piotr Ekiert oraz Leszek Śnieżek i Artur Szelc (Krosno)
Widzów: 400

JKS SOKÓŁ
1 gole 0
5 strzały celne 3
5 strzały niecelne 2
3 rzuty rożne 9
3 spalone 3
13 faule 16
2 żółte kartki 5
0 czerwone kartki 3

JKS rozegrał dziś najsłabszy mecz w rundzie wiosennej, ale mimo to zainkasował komplet punktów. Sokół skończył to nerwowe spotkanie w “ósemkę”, ale mimo to pozostawił po sobie dobre wrażenie. Goście pokazali, że nawet grając w takim osłabieniu można walczyć o dobry rezultat do samego końca.

Mecz miał dwie różne odsłony. W I połowie na boisku niewiele się działo, oba zespoły oddały po jednym celnym strzale, ale żaden z nich nie mógł sprawić bramkarzom większych kłopotów. Po przerwie było już ciekawiej, niestety nie ze względów sportowych.

O pierwszych 45 minutach najlepiej zapomnieć. Warta odnotowania jest jedynie akcja gospodarzy z 25. minuty. Po centrze Marka Soczka i zgraniu piłki przez Andriya Malyka, ładny strzał sprzed pola karnego oddał Maciej Sobczak. Tomasz Osipa był jednak na posterunku. Niewiele pracy miał również Maftii Kudla. Jedynie w 30. minucie musiał bronić uderzenie Artura Lebiody z rzutu wolnego z około 30 metrów.

fot. Patryk Górecki

II połowa rozpoczęła się koszmarnie dla Sokoła. W 48. minucie wychodzący z bramki Tomasz Osipa piąstkował przed polem karnym i arbiter po konsultacji z sędzią liniowym pokazał bramkarzowi gości czerwoną kartkę. Między słupki stanął więc zaledwie 18-letni Jakub Kotuła, który już po chwili musiał sięgać do siatki. Z rzutu wolnego ładnie przymierzył Andriy Malyk i gospodarze objęli prowadzenie. Wydawało się, że kolejne gole są tylko kwestią czasu, jednak jarosławianie nie dawali młodemu bramkarzowi Sokoła zbyt wielu okazji do interwencji. W 61. minucie na strzał z linii szesnastki zdecydował się Andrii Muzychuk, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.

Gdy między 63. a 65. minutą Marcin Szeser za dwa faule otrzymał dwie żółte kartki, zawodnikom i trenerom zaczęły puszczać nerwy. Po prawie dwuminutowym zamieszaniu szybciej pozbierali się właśnie niżanie, a ciężar gry wzięli na siebie Piotr Skiba i Wojciech Sobiło. Już w 67. minucie po indywidualnej akcji umiejętności bramkarza JKS-u sprawdził ten ostatni, a za chwilę golkiper gospodarzy minął się z piłką przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego, jednak na nasze szczęście żaden z graczy Sokoła nie zdołał wbić piłki do siatki.

JKS mógł dobić odsłoniętych rywali po szybkich kontrach. W 77. minucie z woleja po dośrodkowaniu Muzychuka strzelał Bartłomiej Raba, ale gości uratował słupek. Chwilę później los Osipy i Szesera podzielił rezerwowy Andrzej Pławiak, który obejrzał “czerwień” za faul bez piłki na Pawle Łukasiku. Gospodarze wciąż jednak nie potrafili przypieczętować zwycięstwa, chociaż okazji ku temu nie brakowało. W 84. minucie Kotuła wybronił efektownie uderzenie Raby, chwilę później mocny strzał Marka Soczka, a w 87. minucie, gdy Andrii Muzychuk wymanewrował przed polem karnym 3 obrońców, w sukurs bramkarzowi Sokoła przyszedł słupek. Jeszcze w doliczonym czasie gry dwie doskonałe okazje miał Viktor Kossak. Najpierw w sytuacji sam na sam huknął jednak w słupek, a chwilę później na drodze do bramki znów stanął Kotuła.

Brak komentarzy

Nikt tego jeszcze nie skomentował.

Kanał RSS dla tego wpisu.

Niestety, skomentowanie tego wpisu jest niemożliwe.