JKS 1909 Jarosław - KS Zaczernie 1:1 (0:0)
0:1 Weres 62′
1:1 Soczek 78′
JKS: Kudla - Syty, Dziedzic, Vaskovets, Łukasik (46 Bartnik) - Sekuła (71 Raba), Puńko (64 Sobczak), Hołub, Soczek - Malyk (76 Pawlak), Muzychuk
KS Zaczernie: Kukulski - Stachyra, Brzychczy, Radoń, Pilecki - Leśniowski, Pęgiel (80 Bukała), Szyszka (46 Smężeń), Weres (80 Baran) - Adamczyk (46 Bierzyński), Jucha
Sędziowali: Łukasz Kijak oraz Tomasz Duda i Marcin Stróż (Stalowa Wola)
Widzów: 400
JKS | ZACZERNIE | |
1 | gole | 1 |
5 | strzały celne | 2 |
3 | strzały niecelne | 4 |
4 | rzuty rożne | 4 |
2 | spalone | 0 |
9 | faule | 22 |
3 | żółte kartki | 3 |
0 | czerwone kartki | 0 |
JKS rozpoczął rundę wiosenną identycznie, jak jesień - remisując na własnym stadionie z beniaminkiem. Po dzisiejszym spotkaniu w naszej ekipie pozostał spory niedosyt. Mecz mógł zostać rozstrzygnięty na korzyść jarosławskiej jedenastki już w pierwszej połowie, ale z czterech dogodnych okazji czarno-niebiescy nie wykorzystali ani jednej. Niestety, zmarnowane sytuacje zemściły się po przerwie i gospodarze musieli zadowolić się remisem.
Jarosławianie rozpoczęli bardzo obiecująco. Już w 5. minucie Andriy Malyk zagrał prostopadle do Andrija Muzychuka, który przegrał pojedynek sam na sam z Piotrem Kukulskim. Bramkarz gości wykazał się umiejętnościami również kilka minut później, gdy po dośrodkowaniu Sebastiana Sekuły z lewej strony boiska z największym trudem wybronił uderzenie głową Malyka. W 21. minucie stuprocentową sytuację miał ponownie Muzychuk, ale będąc przed bramkarzem nie opanował dobrze piłki i znów Kukulski wyszedł z opresji obronną ręką.
Po tym początkowym naporze miejscowych gra wyraźnie “siadła”. W drugiej linii znacznie lepiej zaczęli radzić sobie piłkarze z Zaczernia, dzięki czemu częściej gościli w okolicach szesnastki gospodarzy. Najbliżej zdobycia bramki był Rafał Leśniowski, który po dośrodkowaniu Krzysztofa Weresa główkował obok słupka. W końcówce pierwszej odsłony znów zapachniało bramką dla JKS. W 39. minucie Muzychuk świetnie dograł do niepilnowanego na długim słupku Sebastiana Sekuły, ale wychowanek Krakusa Swoszowice uderzył minimalnie niecelnie.
Po zmianie stron przyczajeni dotąd goście zaczęli poczynać sobie znacznie śmielej. W przerwie, z powodu stłuczenia żeber, boisko musiał opuścić Paweł Łukasik, co ułatwiło rywalom grę lewym skrzydłem. Szczególnie groźny był w tej strefie Leśniowski, który zaraz po rozpoczęciu II części spotkania jako pierwszy sprawdził umiejętności Maftija Kudly. Jarosławianie mieli problem z opanowaniem środka pola i nie stwarzali już tylu sytuacji, co w I połowie. Na domiar złego w 62. minucie prowadzenie dla gości uzyskał Krzysztof Weres. Kapitan przyjezdnych oszukał zwodem dwóch naszych obrońców i mocnym strzałem przy słupku pokonał Kudlę.
Końcówka meczu znów należała do podopiecznych trenera Jarosława Zająca. W 78. minucie wprowadzony kilka minut wcześniej na plac gry Bartłomiej Raba zacentrował w pole karne, a Kukulskiego piękną główką pokonał Marek Soczek. Bramka poderwała nieco gospodarzy, ale rezultatu nie byli już w stanie odmienić, choć jeszcze dwukrotnie w trudnych sytuacjach do siatki starał się trafić Muzychuk.
Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Niestety, skomentowanie tego wpisu jest niemożliwe.