Pewne zwycięstwo

JKS 1909 Jarosław - Strumyk Malawa  4:2 (1:0)
1:0 Jurczak 45′ karny
2:0 Hołub 64′
3:0 Soczek 68′
3:1 Blim 74′
4:1 Zajchowski 81′
4:2 Rajzer 86′

JKS: Stecura - Syty, Noga (74 Mazurkiewicz), Götz, Jurczak - Żelazny (69 Pawlak), Zajchowski, Sobczak, Dobreńko (46 Hołub) - Soczek, Litwin(83 Bartnik)
Strumyk: Koryl - Kosztyła(46 Brudek), Rajzer, Wałek, Bieda - Machniak, Skała, Kurosz, Woźniak (72 Szczepański) - Siciarz (46 D. Kuczma), Blim

Sędziowali: Marek Głowacki oraz Leszek Żegleń i Rafał Zabawski (Dębica)
Widzów: 200

JKS STRUMYK
4 gole 2
7 strzały celne 3
4 strzały niecelne 4
5 rzuty rożne 2
5 spalone 2
16 faule 25
1 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 0

JKS wreszcie przełamał się na własnym boisku i pewnie wygrał dzisiejsze spotkanie. Po wyrównanej pierwszej połowie, w drugiej gospodarze zagrali chyba najlepsze 45 minut w tym sezonie, a gdyby wykazali się lepszą skutecznością, wynik byłby jeszcze wyższy.

Przed spotkaniem wszyscy zdawali sobie sprawę, że JKS nie może już sobie pozwolić na stratę punktów. I część meczu to wyrównana gra toczona głównie w środkowej strefie boiska. Oba zespoły stworzyły sobie po dwie doskonałe sytuacje do objęcia prowadzenia. W 8. minucie po akcji Roberta Żelaznego minimalnie niecelnie uderzał Maciej Sobczak. Chwilę później wydawało się, że koszmar gospodarzy w postaci szybko straconej bramki znów się powtórzy. Damian Skała uruchomił Krzysztofa Blima, najskuteczniejszy w tym sezonie piłkarz Strumyka (10 goli) odegrał do niepilnowanego na 15. metrze Marcina Siciarza, a ten ostatni w doskonałej sytuacji trafił w słupek. Siciarz mógł zdobyć gola również w 37. minucie, ponownie po podaniu Blima. Tym razem napastnik gości przymierzył jednak obok bramki. Te zmarnowane okazje chyba tak rozwścieczyły trenera przyjezdnych, że na II odsłonę Siciarz już nie wyszedł.

Swoje szanse mieli także jarosławianie. W 27. minucie Robert Żelazny zacentrował w pole karne z rzutu wolnego, a w zamieszaniu podbramkowym z kilku metrów strzelał Jacek Götz, jednak za lekko by zaskoczyć Sebastiana Koryla. Wreszcie tuż przed końcem I połowy JKS wyprowadził kontrę, po której faulowany w polu karnym rywali był Marek Soczek, a jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Mateusz Jurczak.

II połowa należała już zdecydowanie do JKS. Gospodarze najlepszy okres mieli między 60. a 70. minutą, kiedy to powinni byli zdobyć aż 5 goli. Najpierw po prostopadłym podaniu Wiesława Litwina do Macieja Sobczaka, strzał tego ostatniego z linii bramkowej wybił jeden z obrońców. Kilkadziesiąt sekund później obrońcy Strumyka zbyt krótko wybili piłkę, a Mateusz Hołub minimalnie przestrzelił z 18 metrów. Wreszcie w 64. minucie dośrodkowanie Żelaznego z rzutu wolnego wykorzystał Hołub, strzałem głową podwyższając prowadzenie. Nie był to koniec szturmu czarno-niebieskich. Po ładnej zespołowej akcji Maciej Sobczak zagrał z ostrego kąta na krótki słupek, a Marek Soczek z bliska dopełnił formalności i było 3:0. Jeszcze w 71. minucie Litwin zagrał na lewe skrzydło do wprowadzonego chwilę wcześniej na plac gry Sebastiana Pawlaka, który w sytuacji sam na sam minimalnie chybił.

Mimo trzybramkowej straty goście nie rezygnowali z walki, co w końcówce przyniosło im dwa niemal identyczne trafienia. W obu przypadkach z rzutu wolnego z lewej strony dośrodkowywał Wojciech Brudek, a Dariusza Stecurę strzałami głową pokonali kolejno: Krzysztof Blim i Rafał Rajzer. W międzyczasie czwartego gola dla JKS dołożył jeszcze Mariusz Zajchowski, który wykorzystał zbyt krótkie wybicie futbolówki przez malawskich stoperów, trafiając plasowanym strzałem z 18 metrów.

JKS odniósł więc w pełni zasłużone zwycięstwo, przedłużając nadzieje na utrzymanie się w IV lidze. Teraz przed naszym zespołem ostatnie (chyba że WG Podkarpackiego ZPN znów zdecyduje inaczej) spotkanie z mocnym beniaminkiem z Targowisk. Jak pokazały jednak niektóre rezultaty z tego sezonu w meczu tym JKS, o ile piłkarze zagrają maksymalnie skoncentrowani i w pełni zaangażowani, wcale nie stoi na straconej pozycji.

Brak komentarzy

Nikt tego jeszcze nie skomentował.

Kanał RSS dla tego wpisu.

Niestety, skomentowanie tego wpisu jest niemożliwe.