Strumyk Malawa - JKS 1909 Jarosław 3:3 (1:1)
0:1 Hołub 23′
1:1 Pietraszek 44′
1:2 Raba 47′
2:2 Martinek 53′
2:3 Klymak 75′
3:3 Martinek 76′
Strumyk: Szczepański - Woźniak (46 Machniak), Bieda, Mazurkiewicz, D. Kuczma - Blim, Ł. Kuczma (76 Nycz), Antkiewicz, Siciarz (46 Martinek) - Kurosz, Pietraszek
JKS: Goryl - Syty, Rogowski, Perczyk (81 Kwaśny), Götz - Soczek, Klymak, Żelazny (71 Noga), Raba (86 Fedor) - Jurczak, Hołub
Sędziowali: Mirosław Guzik oraz Krzysztof Wynat i Grzegorz Zieniawski (Krosno)
Widzów: 200
Dramatyczne i emocjonujące spotkanie z niezrozumiałymi decyzjami sędziego obejrzeli kibice w Malawie. Arbiter wprawdzie mylił się w obie strony, ale najważniejszymi decyzjami krzywdził zespół gości. W 62. minucie nie zareagował, gdy faulowany w polu karnym rywali był Mateusz Hołub, zaś w 76. minucie po faulu na Klymaku nakazał rzut wolny dla gospodarzy, po którym Krzysztof Martinek ustalił wynik meczu.
JKS na małym i specyficznym boisku rywali postawił na zabezpieczanie tyłów i grę z pominięciem drugiej linii. Przyniosło to efekt w 23. minucie, gdy kontrę rozegraną przez Roberta Żelaznego, Bartka Rabę i Mateusza Jurczaka wykończył skutecznie Hołub. Po bramce nasz zespół jednak zbytnio się odsłaniał, co stwarzało szansę gospodarzom. W 27. minucie po akcji Krzysztofa Blima sytuację uratował Marcin Rogowski, a w 43. Marcin Goryl wygrał pojedynek sam na sam z Pietraszkiem. Niestety kolejna kontra Strumyka, uderzenie Blima w poprzeczkę i celna dobitka Marcina Pietraszka doprowadziły do wyrównania.
Ledwo piłkarze wyszli na II połowę, a goście odzyskali prowadzenie. Po podaniu Jurczaka, miejscowego bramkarza pokonał Bartłomiej Raba. Równie szybka była odpowiedź miejscowych, gdy problematyczny rzut wolny z 20 metrów, po przypadkowej ręce Rogowskiego, wykorzystał rezerwowy Krzysztof Martinek. Jarosławianie nie zadowalali się remisem. W 75. minucie do bezpańskiej piłki dopadł Pavlo Klymak i mierzonym strzałem w długi róg zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach JKS. Ponownie do gry wkroczył jednak arbiter. Na 25 metrze ściągnięty „do parteru” został Klymak, ale rzut wolny otrzymali piłkarze z Malawy. Martinek przymierzył tym razem w drugi róg i znów pokonał Marcina Goryla, wykorzystując… brak muru. W końcówce Łukasz Szczepański wybronił jeszcze groźne strzały Bogusława Nogi i Mateusza Hołuba.
Strumyk | JKS | |
3 | gole | 3 |
5 | strzały celne | 6 |
4 | strzały niecelne | 11 |
6 | rzuty rożne | 10 |
7 | spalone | 2 |
20 | faule | 15 |
3 | żółte kartki | 3 |
0 | czerwone kartki | 0 |
Jerzy Strączkowski (trener JKS): Ten mecz wygrali sędziowie. Nie podyktowany ewidentny rzut karny i wolny z kapelusza dla rywali, wypaczyły wynik meczu! To już nie pierwszy raz, kiedy sędziowie nas krzywdzą. Przy pierwszej bramce ładnie zachował się Mateusz Hołub, który nie miał łatwej pozycji. Później sami zaczęliśmy stwarzać okazje rywalom. Natomiast przy kolejnych golach z rzutów wolnych mam trochę pretensji do bramkarza. Gdy padł gol na 3:3 w ogóle nie było muru, a piłkarze stali jakieś 13 metrów od strzelca.