JKS 1909 Jarosław - Zryw Dzikowiec 3:1 (1:1)
1:0 Jurczak 15′
1:1 Piotr Serafin 37′
2:1 Raba 49′
3:1 Kwaśny 90′
JKS: Goryl - Syty, Rogowski, Perczyk, Götz- Jurczak, Klymak, Soczek, Raba (63 Fedor) - Żelazny, Hołub (88 Kwaśny)
Zryw: Kunat - Skupiński, Grabiec, Zalewski - Mokrzycki (72 Milanowski), Tęcza, Siębor, Michałek(90 Hopek), Paweł Serafin (49 Grądzki) - Maciąg, Piotr Serafin
Sędziowali: Piotr Ekiert oraz Leszek Śnieżek i Rafał Zaremba (Krosno)
Widzów: 250
Nasz zespół zasłużenie pokonał, mającą już tylko matematyczne szanse na utrzymanie, drużynę z Dzikowca. Początek spotkania był dość senny, JKS starał się rozmontować obronę rywali, ale bramkę zdobył po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Roberta Żelaznego obrońcy gości zbyt krótko wybili futbolówkę, a najprzytomniej w szesnastce zachował się Mateusz Jurczak, pokonując zasłoniętego Piotra Kunata.
Po bramce gospodarze poczuli się chyba zbyt pewnie, bowiem zaczęli popełniać sporo błędów w obronie. Trzykrotnie oko w oko z napastnikami rywali musiał stawać Marcin Goryl. W 21. i 29. minucie wygrał pojedynki z Piotrem Serafinem i Dariuszem Michałkiem, ale w końcu skapitulował po strzale Serafina.
II połowa wyglądała już znacznie lepiej w wykonaniu naszych piłkarzy, którzy nie popełniali już takich błędów w kryciu i opanowali środek pola. Jeszcze w 48. minucie Marcina Goryla przetestował z wolnego Paweł Skupiński, ale chwilę później to gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Mateusz Hołub uciekł obrońcom i dograł w pole karne do pozostawionego bez opieki Bartka Raby, który pewnie pokonał Kunata.
W 54. minucie skopiować wyczyn młodszego kolegi mógł Żelazny, ale przymierzył obok słupka. Kolejne okazje na podwyższenie dwukrotnie miał Hołub, ale o rezultacie przesądził rezerwowy Kamil Kwaśny. 2 minuty po wejściu na boisko wykorzystał on podanie Michała Fedora i z bliska ustalił wynik meczu. Wcześniej sporo kontrowersji wzbudziła sytuacja w szesnastce gospodarzy, kiedy to jeden z obrońców w zamieszaniu zagrał piłkę ręką.
JKS | Zryw | |
3 | gole | 1 |
5 | strzały celne | 3 |
5 | strzały niecelne | 3 |
5 | rzuty rożne | 3 |
3 | spalone | 10 |
8 | faule | 17 |
2 | żółte kartki | 2 |
0 | czerwone kartki | 0 |
Jerzy Strączkowski (trener JKS): Gratuluję chłopakom, bo nie ma w tej lidze drużyn, które można spokojnie ograć. Rywale nie murowali tyłów, ale próbowali grać piłką. U nas natomiast znów zawiodła skuteczność. Po pierwszej bramce nastąpiło rozprężenie, bo moi piłkarze za szybko uwierzyli, że mają już wygraną.
Andrzej Szczęch (trener Zrywu): Jestem zdenerwowany, bo sędzia nie zagwizdał ewidentnego karnego i wiele z tych spalonych, było odgwizdanych błędnie. Uważam, że mecz był wyrównany, ale traciliśmy bramki za darmo.